Kilkanaście lat temu, zupełnie przez przypadek, dostałam wspaniałe zlecenie – stworzyć kopię starego obrusu w skali 1:1. Podobno obrus był przedwojenny, a kopia miała być prezentem dla bliskiej osoby. Do dzisiaj nie bardzo wiem, jak sobie z tym poradziłam, ponieważ nie miałam w tym zakresie żadnego doświadczenia! Obrus był duży – 110 x130 cm, wykonany haftem półkrzyżykowym. Świetnie – pomyślałam – haft półkrzyżykowy trudny nie jest ale…
Musiałam najpierw dobrać kolory, żeby jak najwierniej oddawały te przedwojenne i obliczyć ile muliny jakiego koloru potrzebuję, żeby kupić całą naraz, hurtowo, ze względu na niższą cenę. No więc…miałam stary obrus i pustą kanwę na nowy. Najpierw trzeba było przeskalować i przenieść wzór na papier milimetrowy, potem pokolorować i obliczyć ilość muliny.
Następnie zaczęła się żmudna praca polegająca na odwzorowywaniu konturów wzoru na nowej, pustej kanwie. To chyba było najtrudniejsze – liczenie tych milimetrowych kratek na płótnie, tak, żeby się nie pomylić, żeby wszystko było idealnie. Za to wypełnianie konturów kwiatów kolorami to była już czysta przyjemność. Na koniec zostało wypełnienie tła.
Praca nad obrusem zajęła mi kilka miesięcy ale była bardzo satysfakcjonująca. Osoba, która zleciła mi pracę, była zachwycona – na szczęście 😉